Oaza zieleni w zimowym Toronto – Centennial Park Conservatory
W myślach jestem w Meksyku. Planuję podróż, wyobrażam sobie miejsca, które chcę zobaczyć. Widzę błękitną wodę oceanu, czuję rozgrzany piasek pod stopami. Obseruje sobie nawet pierniczone flamingi…. Ratunku! Potrzebuję ciepłą i słońca!!!!Patrze przez okno a tam szaro, zimno, wieje i pada deszcz ze śniegiem. Dzieci się nudzą więc zaczynają szaleć i biegać w kółko. Muszą przecież jakoś rozładować energię. Decyzja zapada szybko: Ubierajcie się! Jedziemy! Po 20 minutach dzieci spacerują sobie wśród zielonych drzew i kwitnących kwiatów. Robią zdjęcia Mikołajowi, obserwują rybki, wymyślają dziwne zabawy. Ja siedzę sobie na ławeczce, popijam kawę i rozmawiam z mężem o wszystkim i o niczym. Meksyk to definitywnie nie jest i na nogach nadal mam zimowe buty, ale kurtkę powiesiłam na wieszaku, i jest ciepło i miło i chwilowo mam wszystko w nosie!
Do oranżerii w Centennial Park jeżdżę tylko zimą. Nie podziwiam kwiatów ani innych roślin, bo mój mózg jest na nie średnio uwrażliwiony. Jeżdżę tam, żeby przed chociaż pół godziny zreleksować się w rodzinnym gronie. Nie robię nic. Siedzę, gadam, obserwuję ludzi. Jeśli siedzę na odpowiednio zlokalizowanej ławeczce to nawet o dzieci szczególnie się nie martwię – wiem gdzie są, wiem ile osób jest akurat w oranżerii. To nieduże miejsce i w środku tygodnia niezbyt oblężone. Wielka atrakcja? Nie, nic podobnego! Tylko, że przecież nie wszystko musi byc wielką atrakcją żeby nas cieszyć, prawda?
Tequili na rozgrzewkę nie miałam, ale po wizycie w Centennial Park Conservatory wybrałam się na michę gorącej wietnamskiej zupy pho. Gdzie? Szczegóły w TYM wpisie.
Aktualnie ( do połowy stycznia) w Centennial Park Conservatory ma miejsce Christmas Flower Show. Między gatunkami egzotycznych roślin ustawione są setki gwiazd betelejemskich (Poinsettia) i świąteczne dekoracje.
Wstep darmowy. Czynne codziennie od 10:00 do 17:00
KOMENTARZE