Mały festiwal za miastem – dlaczego skusił fankę “Przystanku Alaska”.

Mimo, że “Fire and Ice Festival” oferuje wiele atrakcji, mnie do jego odwiedzenia  kuszą dwa punkty programu: ogniowa rzeźba i cynamonowa whisky. Dlaczego? Najpierw szybciutko o tym czym jest festiwal.

Impreza organizowana jest w tym roku po raz ósmy, w starym młynie “Alton Mills” w Caledon. To urocze miejsce jest domem galerii miejscowych artystów, małej kawiarni i oczywiście…mini muzeum młyna. Latem- interesująca lokalizaja na śluby i wesela. W ramach festiwalu odbywać się będą pokazy tworzenia lodowych rzeźb, wypalania ceramiki, warsztaty artystyczne. Dla dzieci i dorosłych przygotowana będzie zjeżdżalnia w śniegu, miejsce do jazdy na łyżwach na pobliskim stawku, chodzenie w rakietach, jazda na fat bikes ( rowery z super szerokimi oponami do jazdy na śniegu), malowanie twarzy i budki z jedzeniem. Oprócz tego bar i wieczorne zapalenie rzeźby. Szczegóły możecie znależć na stronie festiwalu.

Image source: Alton MIlls Arts Centre’s website

Wiecie co? Nie potrafię tak naprawdę doceniać sztuki przez duże S. Nie jestem zupełną ignorantką, ale to nie do końca moja broszka. Tyle że tym razem festiwal w artystycznym młynie i tajemnicza rzeźba, która ma wyłonić się z ognia bardzo mnie kuszą. Może to fakt, że festiwal organizowany jest dla wszystkich, bez względu na zamiłowanie do sztuki, a może fakt, że kocham takie małe miasteczka i małe festiwale. Mimo, że nie są one nadziane “miejskimi atrakcjami”,  trochę czasu zabiera, żeby tam dotrzeć,  dla mnie takie miejsca mają swój niezwykły urok.

Oglądaliście kiedyś “Przystanek Alaska” (Northern Exposure”)? To jeden z moich mój ulubionych seriali (2 lata temu obejrzenie od nowa wszystkich odcinków wykluczyło mnie z życia na kilka tygodni 🙂 ). Ilekroć wybieram się zimą na północ przypomina mi się klimat Cicely, Alaska. Pewnie zbyt uogólniam, ale życie w małych, kanadyjskich miasteczkach, przynajmniej z zewnątrz kojarzy mi się właśnie z tym serialem (chociaż pewnie trudno na świecie o faktyczne odpowiedniki doktora Fleishmanna i Maggie, uduchowionego radiowca Chrisa, byłego astronauty Maurice’a czy właściciela baru Hollinga). Tak czy owak, w mojej głowie mimo woli, zapalenie rzeźby na placu Alton Mills jest gdzieś blisko zapalania instalacji świetlnej na ulicach Cicely czy wyrzucania krowy w powietrze. Pamiętacie te sceny z filmu?

Wiem, że się rozczaruję i wiem, że Caledon jest blisko miasta i więcej będzie tam nas mieszczuchów, niż lokalnych mieszkańców. Jest szansa na to, że będzie tam tłum, brak parkingu i nuda. Może to po prostu mój mózg kojarząc ten festiwal z klimatem Przystanku Alaska po prostu szuka wymówki, żeby wyjechać znów za miasto. A może człowiek zwyczajnie potrzebuje czasem  takiego momentu  magii, gdy stoi w ciemności w środku zimy w tłumie obcych ludzi i z fascynacją patrzy w ogień…. Jadę!

Kiedy i gdzie? 20-22 stycznia 2016. Alton Mills, Caledon.

 

Przystanek Alaska - aktorzy

 

Save

Save

Save

Save

Save

Save

Save

Save

Save

Save

Save

Save

Save

You may also like...