To cię zaskoczy! Tak zbiera się żurawinę…

Wyobraź sobie karminowo-czerwone jeziorko, ukryte wśród kanadyjskich lasów. Cała tafla wody pokryta lśniącymi w jesiennym słońcu owocami żurawiny …. Mniej więcej  takie zdjęcie znalazłam w zeszłym roku, wracając z wakacji na północy Ontario. W ręce wpadła mi ulotka uprawy żurawin, prowadzonej przez lokalnych Irokezów.

Chwila, moment! To żurawin nie zbiera się do koszyczków? Nie otrząsa z krzaczków? Nie skubie denerwując się, że po godzinie pracy zapełniła się tylko polowa koszyka? Ahhhh, czym mnie jeszcze zaskoczysz Kanado 🙂

Zbiór żurawin w USA. IMage credit: Pretty in PInk, Massachussets office of Tourism on Flickr https://flic.kr/p/eUwaW6

Połowa września to czas, kiedy rozpoczynają się zbiory. Pola, na których przez 16 miesięcy rosną i dojrzewają owoce, zalewane są wodą. Lekkie, czerwone jagody, w których znajdują się komory powietrzne, otrząsane są mechanicznie z krzaków i wypływają na powierzchnię. Stamtąd spychane są i wyławiane by skończyć na naszych stołach w Święto Dziękczynienia,  w wieczornych herbatkach czy w sobotnich muffinkach.

Image credit: https://www.facebook.com/JohnstonsCranberries/

Image credit: https://www.facebook.com/JohnstonsCranberries/

Image credit: https://www.facebook.com/JohnstonsCranberries/

Uprawa, koło której przejeżdżałam w zeszłym roku niestety już nie istnieje. W Ontario pozostały tylko dwie inne – Johnston’s Cranberries w miejscowości Bala w regionie Muskoka oraz Upper Canada Cranberries na południe od Ottawy. W tej pierwszej, oprócz krzaków żurawiny znajduje się też winiarnia, restauracja, a zimą, wokół zamarzniętej uprawy, powstaje trasa do jazdy na łyżwach. Co roku, tydzień po Święcie Dziękczynienia, miejscowość Bala staje się siedzibą popularnego, żurawinowego festiwalu (który z uwagi na rokrocznie zwiększające się tłumy odwiedzających lepiej odwiedzić w festiwalowy piątek lub niedzielę niż sobotę).


Costume SuperCentre Canada

You may also like...

2 responses

  1. Podobno sporo żurawiny uprawia się w naszej prowincji, Kolumbii Brytyjskiej, ale jeszcze na żadną “farmę” nie trafiłam. Dzięki Patrycja za fajną inspirację do wyszukania wycieczki weekendowej w okolicy! 🙂