3-5 marca, 2017. Sexapalooza – sex targi/wystawa. Recenzja zeszłorocznej imprezy.

Image source: Sexapalooza Facebook feed: https://www.facebook.com/pg/sexapaloozashow/photos/?ref=page_internal

Jeśli czujesz się wystarczająco komfortowo, żeby w publicznym miejscu zobaczyć obcego faceta z gołym tyłkiem lub kobiety w bieliźnie erotycznej (nie tylko super sexi modelki, ale kobiety we wszystkich kształtach i rozmiarach) to czytaj dalej. Jeśli nie – odpuść sobie już na wstępie 🙂

Na zeszłorocznej Sexapalooza, czyli w skrócie pisząc: sex-targach znalazłam się całkiem przypadkiem. Zapowiadała się zwykła randka z mężem, bez wielkich planów i celu wyjazdu. Jak przystało na nudną parę z wieloletnim stażem wybraliśmy się do knajpy, w której byliśmy już tysiąc razy – proste, dobre jedzenie, najlepsze steki na przedmieściach, prawdziwe hamburgery – ot taka “niby randka” na którą nie trzeba zakładać kiecki i robić rezerwacji stolika. Traf chciał, że zaraz obok knajpy znajduje się centrum wystawowe The International Centre, przy którym w sobotni wieczór zebrał się spory tłum. Tablica informująca bezsprzecznie informowała, że wewnatrz hali odbywa się Sexapalooza – show o tematyce sexualnej. Hmmmmm, co zrobic? Wzięłam ulotkę, przestudiowałam nad burgerem i decyzja zapadła: jedziemy, przecież  wcale nie jesteśmy jeszcze tacy nudni! W planach na ulotce widniały pokazy burlesque, warsztaty, sex muzeum, promocje na sexi bieliznę i akcesoria, spotkania z autorami, itd. Impreza nie była promowana jako targi pornograficzne (nic z tych rzeczy!), a raczej jako rozrywka dla par, które mogą chcieć dowiedzieć się czegoś więcej na interesujące je tematy, poszerzyć horyzonty. Faktycznie, okazało się, że nie jest to miejsce oblegane w 95% przez napalonych facetów, tylko raczej przez mieszankę  ludzi w naprawdę różnym wieku i faktycznie bardzo wiele par.

Image source: Sexapalooza Facebook feed: https://www.facebook.com/pg/sexapaloozashow/photos/?ref=page_internal

Jak było? Taaa, dowiedziałam się o istnieniu wielu produktów o których nie miałam pojęcia że istnieją ale o części rzeczy, które zobaczyłam wolałabym chyba zapomnieć…

Dziesiątki stoisk sex-shopów, promocje nowych “zabawek”, hoteli, sex-klubów, stoiska fotografów oferujących fotografię buduarową. Oprócz tego organizacja strażaków “Firefighters without Borders” i stoiska z kosmetykami ( Younique, Lionesse Beauty Bar). W czasie, kiedy odwiedziliśmy imprezę nie odbywały się akurat żadne warsztaty ale na scenie odbywał się pokaz mody, akrobacje powietrzne i konkurs udawania orgazmu. Przeszlismy też przez reklamowane lochy sexu, gdzie odbywała się akurat demonstracja bezpiecznego wiązania partnera…

Image source: Sexapalooza Facebook feed: https://www.facebook.com/pg/sexapaloozashow/photos/?ref=page_internal

Image source: Sexapalooza Facebook feed: https://www.facebook.com/pg/sexapaloozashow/photos/?ref=page_internal

Ale……..

Podczas gdy rozumiem, że każdy ‘kink’ ma swoich zwolenników i wcale mi to nie przeszkadza, to jestem jednak zasadniczo rozczarowana całą imprezą…. Wyszłam z niej z wrażeniem, że to właśnie ‘kink’ był jej tematem przewodnim, wbrew temu, co zapowiadałą ulotka. Organizatorzy reklamują Sexapalooze jako show dla każdej pary, ale mimo własnej otwartości na świat wyszłam z niej trochę zniesmaczona. Może spowodował to widok niektórych osób odwiedzjących imprezę w ubraniach krzyczących “look at me”, może nadmiar tandetnej bielizny, może reklama super-nieprzemakalnych pościeli, a może po prostu wszystko przegiął konkurs indywidualnego udawania orgazmu na scenie ale wiem, że na następne targi już się nie wybiorę. A te następne odbywają się właśnie w ten weekend w The International Centre. Spis wystawców bardzo podobny do zeszłorocznego, więc wydaje mi się, że wiele się nie zmieni. Chociaż kto wie? Dla zainteresowanych więcej detali na stronie show: http://www.sexapalooza.ca/shows/toronto_2017

 

A swoją drogą, czy to pierwszy raz w historii kanadyjskich, polonijnych mediów, kiedy padło słowo sex ? 🙂

You may also like...